"Szwajcaria okazała się rajem dla ludzi z Bałkanów. To proste. Uchodźcy nie boją się ciężkiej pracy, pracują na zmiany, biorą najcięższe zajęcia. Dzieci muszą sobie jakoś radzić, a że nie ma pieniędzy, to nie ma tez komputerów i tak dalej - opowiada. - Dzieci idą grać w piłkę i zapominają o wszystkim. Nie ma znaczenia czy grasz na trawie czy na piachu czy jeszcze gdzieś indziej, w Barcelonie czy na podwórku. Po prostu grasz i jesteś szczęśliwy. I tak jest cały czas. Dotykam piłki i jestem stracony. Jak duże dziecko."
|
"Odwiedziłeś kiedyś tę wioskę?
- Tak. Kiedy jeszcze żyli moi dziadkowie, jeździliśmy do nich co roku. Przekonałem się wtedy, jak wyglądają rejony, z których wywodzi się moja rodzina. Po kilku godzinach ciśnienie rozsadzało mi głowę, bo znajdowaliśmy się w wysokich górach. Jak już wspominałem, do tej wioski nie jest łatwo się dostać. Ostatnie dwa - trzy kilometry trzeba pokonać pieszo po różnych skałach, bo nie da się wjechać tam samochodem. To miejsce robi wrażenie, szczególnie, gdy przybywasz tam z takiego kraju jak Szwajcaria, gdzie wszystko odbywa się wedle ściśle określonego porządku." |